"Sercem jestem za tym". Senator KO broni ustawy wiatrakowej
Grupa posłów Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050 wniosła do marszałka Sejmu projekt ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw.
Projekt wzbudził ogromne kontrowersje, ponieważ znacznie ułatwia stawianie instalacji wiatrowych, których funkcjonowanie jest uciążliwe dla mieszkających w okolicy ludzi, a także negatywnie wpływa na naturę. Przepisy zakładają m.in. możliwość wywłaszczenia pod budowę wiatraków. Prawo i Sprawiedliwość złożyło w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury i Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA). – Posłowie, którzy podpisali się pod tym projektem sami przyznają w przypływach szczerości, że nie znają treści tego projektu ustawy – przekonywał Krzysztof Szczucki z Prawa i Sprawiedliwości.
Napieralski: Sercem jestem za tą ustawą
– Sercem jestem za tą ustawą. Powinna być jak najszybciej procedowana, przegłosowana i wejść w życie. Wprowadza się Polki i Polaków w błąd. Aby wiatrak stanął bliżej domu, musi być spełnionych kilka warunków. Przede wszystkim musi być cicho. Zapisy mówią, że wiatrak nie może być głośniejszy niż lodówka w mieszkaniu. Nie ma też możliwości wywłaszczania przy budowie wiatraków. Dajemy możliwość podejmowania decyzji radom gmin, zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego przez osiem lat. Nie ma żadnego zagrożenia – powiedział w poniedziałek na antenie Polskiego Radia 24 senator Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Napieralski.
– Proszę nie straszyć Polek i Polaków, że ktoś im nagle wybuduje wiatrak na podwórku. Nie wybuduje. Nikt nikogo nie będzie wywłaszczał. Nie będzie też żadnego lobbowania na rzecz firmy Siemens. To jest kolejne kłamstwo. Ustawa daje także możliwość budowania mechanizmów do wiatraków polskim firmom – stwierdził polityk KO.